O WŁOS OD TRAGEDII
Policjanci przypuszczają, że samochód zmiażdżyłby chłopców, gdyby nie hydrant i znak drogowy. Kierowcę, który prowadził auto z „łysymi” oponami spotka zasłużona kara.
Policjanci przypuszczają, że samochód zmiażdżyłby chłopców, gdyby nie hydrant i znak drogowy. Kierowcę, który prowadził auto z „łysymi” oponami spotka zasłużona kara.
W minioną sobotę (12.01) w południe, 64 – latek z
Mogilna jechał swoim daewoo espero przez miejscowość Dąbrówka. W pewnym
momencie, przed skrzyżowaniem, prowadzone przez niego auto wpadło w poślizg na zaśnieżonej
drodze. Mężczyzna stracił panowanie nad samochodem, który sunął bokiem przez
środek jezdni w kierunku stojących przy skrzyżowaniu przechodniów. Trzej
chłopcy (13-latek i dwaj 16-latkowie) z Dąbrówki stali akurat przed przejściem
dla pieszych. Nie spodziewali się, że jadący w kierunku Mogilna samochód za
chwilę w nich uderzy. Chłopcy upadli na ziemię. Szczęśliwie samochód zatrzymał
się przed nimi uderzając w hydrant i znak drogowy. O wypadku zostały
powiadomione służby ratunkowe. Poszkodowani zostali zabrani do szpitala na
badania. Kiedy na miejsce przyjechali policjanci, kierowca tłumaczył, że nie
wie dlaczego wpadł w poślizg. Odpowiedź na to pytanie szybko znalazł policjant
ruchu drogowego, który przejrzał dokładnie daewoo espero. Okazało się, że opony
na tylnej osi osobowego auta mają nadmiernie zużyty bieżnik. Mężczyźnie natychmiast
odebrano dowód rejestracyjny pojazdu.
Na szczęście potrąceni nastolatkowie mieli tylko ogólne
potłuczenia i nie musieli zostawać w szpitalu. Zdarzenie mogło jednak mieć
tragiczny finał. Według policjantów, gdyby nie hydrant i znak drogowy, samochód
prawdopodobnie przygniótłby chłopców do stojącego przy drodze domu. Postępowanie
w tej sprawie prowadzą funkcjonariusze z Mogilna. Mężczyzna nie uniknie kary.
Za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego grozi mu kara grzywny
i punkty karne.
Foto: mł. asp. Dariusz Staszak, KPP Mogilno.